Ghana 2008: Finał, którego nie było

afryka.org Wiadomości Sport Ghana 2008: Finał, którego nie było

Dziś zmierzy się para największych przegranych Pucharu Narodów Afryki 2008. Jeszcze przed pierwszym meczem turnieju w Ghanie większość osób widziała Czarne Gwiazdy i Słonie w finale. Po każdym spotkaniu prawdopodobieństwo takiego rozstrzygnięcia zwiększało się, aż przed półfinałami urosło niemal do pewności. Jednak piłkarze Ghany, Wybrzeża Kości Słoniowej, Egiptu i Kamerunu nie pozwolili nam zapomnieć od dawna znanej prawdy: „ostatnią rzeczą jaką można powiedzieć o afrykańskiej piłce to to, że jest przewidywalna”.

Ghana i Wybrzeże zagrają dziś o honor w „finale przegranych”. 48 godzin po nokautującym ciosie giganci afrykańskiego futbolu muszą podnieść się z kolan i stanąć do ostatniej walki.

Trener Ghany Claude Le Roy uważa, że zaledwie dwa dni na regenerację sił to zupełny brak szacunku wobec piłkarzy. Jednak wydaje się, że reprezentantom Wybrzeża Kości Słoniowej i Ghany najbardziej dziś będą doskwierać nie trudy czwartkowych spotkań, tylko świadomość, że cel, który był tak blisko nagle zniknął im z oczu. Ciężar przegranej w walce o złoto może być nie do udźwignięcia nawet dla słonia.

Bardzo prawdopodobne jest, że w dzisiejszym meczu na murawę Baba Yara Stadium w Kumasi wybiegną zawodnicy, którzy w Ghanie nie mieli jeszcze okazji, by zaprezentować swoje umiejętności. Jednym z nich jest wschodząca Czarna Gwiazda – Harrison Afful. Może on liczyć na wyjątkowo ciepłe powitanie publiczności, gdyż jest kluczowym graczem największego ghańskiego klubu – Asante Kotoko z… Kumasi.

Podczas meczy o trzecie miejsce zawsze istnieje spore ryzyko, że rozbici psychicznie piłkarze nie zdołają wskrzesić w sobie na tyle dużo ambicji, by stworzyć emocjonujące widowisko. Jednak w przypadku dzisiejszego spotkania można być pewnym, że ani Ghańczykom ani reprezentantom Wybrzeża nie zabraknie determinacji. Czarne Gwiazdy mają do spłacenia dług wobec publiczności. Natomiast Słonie już nie raz pokazywały w tym turnieju jak silny jest ich duch walki.

Piotrek Chmielewski

 Dokument bez tytułu