Egipska policja aresztuje mężczyzn podejrzanych o bycie nosicielami wirusa HIV – alarmują organizacje zajmujące się obroną praw człowieka. Większość z nich jest jednocześnie ścigana za homoseksualizm.
Aresztowani mężczyźni zostali siłą przykuci do szpitalnych łóżek i zmuszeni do badania krwi na obecność śmiertelnego wirusa. Po wykryciu nikt nie chciał już ich wypuścić. Amnesty International i Human Rights Watch (HRW) ostrzegają, że metody przyjęte przez Egipcjan, nie zapobiegną rozprzestrzenianiu się HIV. Odniosą wręcz przeciwny skutek. Osoby zakażone wirusem nie będą ujawniać tego faktu.
Fala aresztowań rozpoczęła się w październiku 2007 roku. To wtedy egipska policja zatrzymała dwóch mężczyzn, podejrzanych o homoseksualizm, z których jeden przyznał się do nosicielstwa. Po ujawnieniu tego faktu, obaj zostali przekazani do policyjnej sekcji zajmującej się sprawami przestrzegania moralności.
W styczniu br. cztery osoby, zatrzymane za homoseksualizm, zostały skazane na rok więzienia. Oficjalnie nie odpowiadają za utrzymywanie stosunków homoseksualnych, ale za obsceniczne zachowania bądź prostytucję. Podczas dochodzenia są bici i przechodzą badania, które mają dowieść uprawiania seksu analnego.
W ten sposób, HIV będzie jeszcze bardziej się rozprzestrzeniał, bo zaczął być traktowany nie jako choroba, która powinna być leczona, ale jak przestępstwo – przestrzegają specjaliści zajmujący się HIV/AIDS.
(ostro)