DRK: „Najgorsze miejsce, aby być kobietą”

afryka.org Wiadomości DRK: „Najgorsze miejsce, aby być kobietą”

Nasilający się niepokój w Demokratycznej Republice Kongo przyniósł nową falą przemocy seksualnej. Ten region świata jest nazywany przez pracowników organizacji humanitarnych „najgorszym miejscem, aby być kobietą”. To tutaj masowe gwałty są uznawane za jeden ze sposobów prowadzenia walki.

W ciągu ostatnich 6 miesięcy w klinikach i centrach zdrowia w samej prowincji Kivu zgłoszono 5 tysięcy przypadków gwałtów. Prawdziwa liczba aktów przemocy seksualnej jest dużo wyższa, ale gwałcone kobiety nie zgłaszają się do lekarzy ze wstydu i w obawie przed napiętnowaniem.

Jedna z przychodni specjalizujących się w niesieniu pomocy poszkodowanym kobietom w Gomie, stolicy północnego Kivu, przyjmuje średnio 4 ofiary gwałtu dziennie, co daje ponad 18 tysięcy pacjentek od momentu jej otwarcia w 2003 roku. Liczba ofiar w całej DRK jest praktycznie niemożliwa do oszacowania, ale sięga setek tysięcy kobiet.

Teraz, gdy nasilają się walki pomiędzy rebeliantami Nkundy a armią rządową DRK, coraz więcej cywili znowu jest narażona na przemoc seksualną, która jest przez obie strony konfliktu używana jako broń. Żołnierze kradną, niszczą uprawy i domy, dokonują masowych gwałtów i aktów przemocy. Gwałty stały się praktycznie elementem codzienności dla wielu mieszkańców Kongo.

“Przychodzą po zmierzchu, gdy chowamy się w swoich domach, wybijają okna i świecą latarkami, szukając kobiet” – opowiada 45-letnia mieszkanka wioski oddalonej 12 kilometrów od Gomy. „Kazali nam otworzyć drzwi i zagrozili, że zabiją wszystkich, jeśli nie zrobię tego, czego chcą. Zabrali 50 dolarów, nasze wszystkie pieniądze, które pożyczyliśmy, aby móc uciec i wielokrotnie zgwałcili mnie na oczach mojego męża i dzieci”.

Tam, gdzie są żołnierze i gdzie toczą się walki żadna kobieta nie jest teraz bezpieczna. Sądy są praktycznie bezsilne, pomimo zapisanych w konstytucji z 2006 roku bardzo surowych kar za gwałty: minimum 20 lat pozbawienia wolności. Również policja jest przekupywana i boi się wojska, cywile nie mogą się bronić. Kobiety boją się stygmatyzacji, więc często, mimo że są poranione, nie zgłaszają się do lekarzy. Według organizacji pomocowych, jedyną szansą na zmniejszenie przypadków przemocy seksualnej jest „pozbycie się uzbrojonych mężczyzn plądrujących okolicę”.

Co prawda optymiści twierdzą, że „wystarczy edukacja i skuteczne przekonanie żołnierzy, że kobiety również mają swoją wartość jako istoty ludzkie, powinno się je szanować i respektować ich prawa, a gwałt jest złem”. Ciekawe tylko, jak to zrobić…

maru, IRIN

 Dokument bez tytułu