Cabral: Komunizm i internacjonalizm

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Cabral: Komunizm i internacjonalizm

W jednym ze swoich przemówień, wygłoszonych w Związku Radzieckim, który często odwiedzał z racji przyjaźni jaka łączyła go z Moskwą, Amilcar Cabral powiedział: „Dlaczego my, ludzie pozbawieni wszystkiego, żyjący w trudnych warunkach, potrafimy odnosić sukcesy w naszej walce? Dzięki Leninowi, który pokazał nam jak być rewolucjonistą i patriotą. Lenin był, jest i będzie największym przywódcą wyzwolenia narodów na całym świecie.”

Te słowa wybitnie wskazują na silne związki jakie łączyły Cabrala z radzieckimi komunistami. Przez pierwsze dwa lata, od chwili powrotu do Afryki, pracował jako agronom w portugalskiej administracji kolonialnej. Przyglądając się fatalnemu traktowaniu Afrykańczyków przez Lizbonę, stał się jeszcze bardziej zdeterminowany, aby ich wyzwolić. Naturalnym sojusznikiem tej walki o wyzwolenie okazały się kraje bloku komunistycznego. To w ZSRR Cabral odnalazł ideologię, którą postanowił zaadaptować do gwinejskich warunków. Hasła wolności dla ludu, „proletariatu”, ciemiężonego przez „kapitalistów”, miały zmobilizować Gwinejczyków i Kabowerdyjczyków.

Najpierw Cabral trafił do Angoli. Jednak i tam nie zaprzestał działań na rzecz dekolonizacji Afryki. Wziął udział w utworzeniu Movimento Popular de Libertação de Angola (MPLA) i jeszcze w tym samym roku (1956) powołał do życia PAIGC. Od samego początku podkreślał potrzebę istnienia ideologii, bez której nie mogło być mowy o rewolucji. Wzorem były poglądy Marksa i życie Lenina, przeszczepione na afrykański grunt. Cabral nie stanowił tutaj wyjątku. Także w innych koloniach portugalskich, panowały prokomunistyczne nastroje.

Za przyjęciem marksizmu przemawiał jeszcze jeden fakt. Pochwała Lenina i komunizmu, zapewniła pomoc ZSRR, a także Kuby, czy wreszcie Chin. W ramach marszu na wojnę z Portugalczykami, Cabral mógł szkolić swoje kadry w krajach bloku komunistycznego. I nie chodziło tylko o szkolenie wojskowe. Członkowie PAIGC mieli być „uzbrojoną milicją a nie militarystami” – jak podkreślał sam Cabral.

„Komunistyczna wspólnota” stanowiła o sile światowego frontu anty-imperialistów. Słowami kluczowymi dla Cabrala stały się: pokój, niepodległość, socjalizm. Nie unikał on też podkreślania swoich związków z komunistami. „Należy powiedzieć jasno, że naszymi sojusznikami są kraje socjalistyczne” – mówił Cabral. – „Od czasów socjalistycznej rewolucji świat bardzo się zmienił. Socjalistyczny obóz urósł w siłę. To zdecydowanie zmieniło układ sił na świecie.”

W trakcie wojny z Portugalczykami o wyzwolenie Gwinei Bissau, Cabral był bardzo częstym gościem w Moskwie. Podkreślał na każdym kroku swoją wdzięczność za „bratnią pomoc” ZSRR w walce z portugalskim kolonializmem.

Gwinejczycy uwierzyli słowom Cabrala. Przez pierwszych siedem lat wojny w Gwinei, tylko on troszczył się o afrykańskich mieszkańców kolonii. Natomiast Portugalczycy nie zamierzali zmieniać swojego twardego kursu wobec Afrykańczyków, nie zdając sobie sprawy z tego, że brak poparcia społecznego uniemożliwi zwycięstwo nad Cabralem. W rezultacie pozycja PAIGC była bardzo silna. Portugalia za późno zrozumiała swój błąd. Nie pomogły jej nawet wielkie plany inwestycji w gwinejską infrastrukturę – do 1968 roku nie inwestowali w rozwój Gwinei, co uczyniło tę kolonię najsłabiej rozwiniętym portugalskim terytorium w Afryce. Inaczej zachowywał się ZSRR, który na afrykańskim froncie zimnej wojny pełnił rolę dostawcy broni i specjalistów, podobnie jak kubańscy i chińscy komuniści.

Fakt, że Cabral prowadził walkę o wyzwolenie Gwinei nie czynił z niego nacjonalisty. Nie chodziło mu o zastąpienie rządów „białych” władzą „czarnych”. Cabral, jak na prawdziwego komunistę przystało widział w swojej walce formę sprzeciwu wobec eksploatacji Afrykańczyków. Za każdym razem podkreślał też, że nie walczy z Portugalczykami, ale z portugalskim kolonializmem. Wina leżała po stronie decydentów a nie zwykłych ludzi.

Ci, którzy reprezentowali kolonializm, byli w opinii Cabrala imperialistami wykorzystującymi masy. Sama wojna o wyzwolenie Gwinei i Cabo Verde była czymś więcej niż tylko lokalną rewolucją. Wpisywała się ona w ogólnoświatowy zryw przeciwko wrogom ludu. Międzynarodową walkę klas. Przynajmniej tak uważał Cabral. Nieważne było kto jest u władzy. I Portugalczyk i Afrykańczyk, jeżeli rządził i eksploatował innych ludzi, każdy z nich stawał się kimś, kogo trzeba było usunąć – twierdził Cabral.

Pomimo zamachu, który zakończył życie Cabrala, pamięć o nim przetrwała. Nawet teraz, gdy nie ma już Związku Radzieckiego i zimnej wojny, jest on ikoną afrykańskiej walki o niepodległość. Bo komunizm Cabrala nie był komunizmem Lenina… Amilcar Cabral był przede wszystkim bohaterem walki o niepodległość, a nie o poszerzenie granic wpływów bloku komunistycznego.

Kofi

 Dokument bez tytułu