Amilcar Cabral (2): Lizbona

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Amilcar Cabral (2): Lizbona

Cabral wyjechał do Portugalii w 1945 roku. W roku pełnym nadziei na zmianę u sterów władzy w Lizbonie. Dyktaturę Salazara chcieli zastąpić portugalscy demokraci. Jednak reżim okazał się silniejszy i przetrwał.

Cabral wybrał studia agronomiczne. Już od samego początku miał przyciągać uwagę wszystkich studentów. Jednak nie chodziło o fakt bycia jedynym czarnym studentem na roku, ale o jego błyskotliwość i inteligencję. Cabral zaangażował się też w działalność studenckich organizacji, sprzeciwiających się rządom Salazara.

Na studiach poznał swoją przyszłą żonę, Marię Helenę de Athayde Vilhena Rodrigues. Nawiązywanie kontaktów z innymi studentami przychodziło łatwo. Brat Cabrala, Luis, twierdził, że Amilcar mógł zawierać przyjaźnie prawie wszędzie. To podobno jego urok osobisty miał mu pomóc dwadzieścia lat później, w okresie wojny o niepodległość Gwinei Bissau, w wyciąganiu broni od Związku Radzieckiego. Do tych zalet Cabrala należy dorzucić jeszcze jego talent piłkarski. Podobno była tak dobry, że chciała go widzieć w swoim składzie lizbońska Benfica.
Pomimo, że studiował w Portugalii, wciąż myślał o powrocie do Afryki. Cabral zaczął marzyć o porwaniu mas do walki o wyzwolenie kontynentu spod kolonialnej zależności. Chciał też nieść oświecenie na terenach wiejskich, które jego zdaniem były wciąż zacofane.

Cabral nie koncentrował się wyłącznie na zdobywaniu wiedzy z zakresu agronomii. Dużo czytał. Jedną z książek, która trafiła w jego ręce była antologia czarnej poezji, która została wydana przez Leopolda Sedara Senghora. Po jej lekturze miał zrozumieć, że Afrykańczycy budzą się ze snu i są gotowi na zmiany. Pozostawała jeszcze kwestia Cabo Verde, które w pewien sposób stanowiło oddzielny ląd, niezależny od Afryki. A to wszystko z racji nie tylko wyspiarskiego położenia, ale i swoich początków oraz tego, że współcześni mu Kabowerdyjczycy byli potomkami białych i czarnych mieszkańców archipelagu. Nie czuli się też częścią kontynentalnej Afryki.

Na piątym roku studiów Cabral przyjechał na letnie wakacje na Wyspy Zielonego Przylądka. Zamierzał już wtedy wykorzystać swoją wiedzę na temat rolnictwa, aby przekazać ją swoim rodakom. W tym celu udzielił kilku wykładów w Radio Clube de Cabo Verde. Nie mówił w nich jeszcze o potrzebie wyzwolenia i rewolucji, ale o… rodzajach ziemi na archipelagu. Zresztą portugalskie władze zdjęły Cabrala z anteny.

Cabral próbował też dać początek kabowerdyjskim elitom, „zdolnym oświecić zacofanych Kabowerdyjczyków”. Analogiczne działania powinny być podejmowane poza Cabo Verde, w całej Afryce – twierdził Cabral. Póki co pozostał przy haśle – „Uczyńmy z Kabowerdyjczyków ludzi dbających o Cabo Verde.”

Po wakacjach, Cabral znów pojawił się w Lizbonie. Na miejscu zaczął nawiązywać kontakty ze studentami, pochodzącymi z innych kolonii Portugalii w Afryce. W ten poznał ludzi, chętnych do walki z kolonializmem. Łączył ich nie tylko młody wiek, ale także dobre wykształcenie, rebelianckie nastroje i gotowość do walki z kolonializmem. W Portugalii, studenci tacy jak oni, przyłączali się do ruchu na rzecz pokoju, znanego jako MUD Juvenil. Na fali tej aktywności powstało też Centrum Studiów Afrykańskich, które pomimo najść portugalskiej tajnej policji, stało się miejscem dyskusji dotyczących Afryki.

W 1950 roku Cabral kończy swoją uczelnię. Odbywa swój staż w Santarem. Dwa lata później, postanawia wrócić do Afryki.

Pobyt w Lizbonie był bardzo ważny dla Cabrala, nie tylko z racji studiów. Podczas nauki miał okazję przyjrzeć się Portugalczykom w ich ojczyźnie. Poznał też portugalskich komunistów, co wpłynęło na ukształtowanie się jego poglądów. W 1952 roku był gotowy na powrót do Afryki.

Kofi

Przeczytaj część pierwszą.

 Dokument bez tytułu