afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! W blasku fleszy

Idole, facebooki, Awards. Mało? To jeszcze CSI MIAMI.

Ustanowienie Mindelo stolicą Makaronezji uznałam za dobry znak. Dobry, kolejny znak, że maleńki afrykański kraj i jego kulturalna stolica Mindelo dzielnie sobie poczynają na arenie międzynarodowej. José Maria Neves, premier Cabo Verde, zainicjował powstanie organizacji mającej skupić 28 wysp należących do Portugalii, Hiszpanii i oczywiście Wysp Zielonego Przylądka.

Od 12 grudnia wyspy archipelagu Cabo Verde, Azorów, Madery i Wysp Kanaryjskich tworzą jeden wspólny region Makaronezji ze stolicą w Mindelo. Ma to ułatwić gospodarczy i ekonomiczny rozwój archipelagów, rozwinąć współpracę w dziedzinie transportu, turystyka, technologii informacyjnych, energii odnawialnej, kultury i sportu. Do tej pory nazwa Makaronezji funkcjonowała nieoficjalnie, teraz dwuletnią prezydencję w nowej organizacji będzie sprawował kolejno każdy z członkowskich archipelagów – na początek Cabo Verde.

To spory sukces Kabowerdyjczyków, zwłaszcza że pod względem ekonomicznym, infrastruktury turystycznej czy warunków klimatycznych od Wysp Kanaryjskich czy chociażby portugalskiej Madery dzieli ich przepaść. Ale trudno oprzec się refleksji, że koło historii w tym rejonie świata się zamknęło. Niegdyś Mindelo i jego port straciły swą strategiczną pozycję i popadły w zapomnienie, jeśli nie ruinę wskutek konkurencji portów na Wyspach Kanaryjskich. Teraz miasto stało się stolicą wspólnego organizmu, którego działania mogą w przyszłości przynieść mu wiele korzyści.

Ale Kabowerdyjczycy są aktywni nie tylko na arenie politycznej. Gdyby na Wyspach Zielonego Przylądka wydawano i czytano kolorówki, to na pierwszych stronach mieszkańcy Prai czy Mindelo przeczytaliby, że niejaka Joceline Medina zrobiła furorę w portugalskiej wersji Idola 2010, choć ostatecznie go nie wygrała. Nastolatki i nie tylko piszczałyby pod wpływem zniewalającego spojrzenia dwudziestoczteroletniego Gersona Gomesa, który 7 grudnia zdobył tytuł Mr Facebook Universo 2010. Zaś 16 listopada kabowerdyjscy wielbiciele CSI Miami niecierpliwie zasiedli przed telewizorami, by obejrzeć kolejny odcinek serialu z udziałem Chelsea Tavares, której rodzina pochodzi z wyspy Brava.

Większą cierpliwością muszą się wykazać  kaboweryjscy wielbiciele swej narodowej muzyki ( czyli prawie całe Cabo Verde i cała diaspora). Pierwsza edycja Cabo Verde Awards,  Nagród Muzycznych Cabo Verde, odbędzie się dopiero 12 marca  w gmachu parlamentu Cabo Verde w Prai. Podczas uroczystej gali  zostaną rozdane nagrody aż w 18 kategoriach, m.in. w kategorii najlepszy artysta sceniczny, najlepszy album muzyki elektronicznej, akustycznej, najlepszy album morny, coladery,najlepszy wolalista , najlepsza wokalistka, najlepszy wideoklip, najlepszy instrumentalista itd. W niektórych kategoriach głos będzie miała także publiczność, która będzie mogła głosować smsami lub przez internet. Nagrodą specjalną za całokształt twórczości zostanie uhonorowana oczywiście Cesária Évora. Jedną z wokalistek nominowanych w kilku kategoriach jest Mayra Andrade, która niedawno świetnie prezentowała się, u boku Cesárii, na koncertach na Expo w Chinach.

A swoją drogą…Do tej pory była po prostu muzyka Cabo Verde i oczywiście ( już mnie po prostu) różne problemy z nią związane. A teraz: osiemnaście kategorii, dziesiątki nominowanych i szacowne jury. Rozmaite zabiegi, podlizywanie się, koneksje, przysługi, zasługi i transakcje wiązane. Emocje, zawiści, rozczarowania. Komentarze, dyskusje i głosy krytyki.

Jak widać muzyczny rynek Cabo Verde się organizuje, czy jak kto woli papuguje medialne przedsięwzięcia rodem z Ameryki czy Europy. Czy to mu wyjdzie na dobre? Wszak nie wszystko złoto co się świeci… w blasku fleszy. Czego polski muzyczny rynek dowodem.

Elżbieta

 Dokument bez tytułu