Pocztówki z Gabonu (5): Rozmowy w taksówce

afryka.org Czytelnia Poznaj Afrykę! Pocztówki z Gabonu (5): Rozmowy w taksówce

Z czasem przyzwyczaiłam się do taksówek. Bardzo rzadko też brałam taksówkę tylko dla siebie, najczęściej dzieliłam ją z trzema innymi osobami. Taka wspólna podróż może być zresztą ciekawa: zawsze z uśmiechem myślę o tym, jak zabawnie muszę wyglądać wciśnięta na tylnym siedzeniu między dwie ogromne afrykańskie mamans… Często zdarza się też posłuchać interesującej rozmowy, a nawet lepiej – wziąć w niej udział. O tym właśnie chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć. Zapraszam do podróży taksówką!

Taksówka pierwsza
7 rano, taksówkarz skarży się pasażerce:
Taksówkarz: …a ten, który mieszka we Francji! Zawsze mi powtarza: „mam egzaminy, potrzebuję pieniędzy!”.
Pasażerka: Aha…
Taksówkarz: Więc wysłałem 50 000 franków w zeszłym miesiącu. 50 000! I wiesz, co mi odpowiedział?
Pasażerka: Nie…
Taksówkarz: Że to za mało! 50 000 franków to za mało! Wysłałem 50 000!
50 000 franków CFA to 75 euro. Średnia pensja w Libreville to ok. 100 000 franków.

Taksówka druga
Wracam do domu, koszt przejazdu to 100 franków (0,15 euro). Podaję więc miejsce i proponowaną cenę:
Ja: Lycée Léon M’ba, 100 francs.
Taksówkarz: Ok.
(Wsiadam.)
Taksówkarz: 100 franków za mało!
Ja: Oboje wiemy, że tyle kosztuje przejazd. Poza tym zgodził się pan na tą cenę.
Taksówkarz: Na nic się nie zgadzałem! Biali muszą płacić więcej! Jesteście bogaci!
Ja (cierpliwie): Jeśli cena panu nie odpowiada, wysiądę tutaj, proszę się zatrzymać. Ale przecież się pan zgodził.
Taksówkarz: Biali ludzie i te wasze pieniądze! Pracujecie tyle, co Afrykańczycy, a zarabiacie dużo więcej! Te wasze europejskie kontrakty! Musisz zapłacić więcej!
Ja: Nie jestem bogata, kontrakt mam miejscowy, zarabiam tyle, co moi gabońscy koledzy i nie zapłacę więcej, niż 100 franków. Jeśli to panu nie odpowiada, zaraz wysiądę.
Taksówkarz: Zarabiacie wielkie pieniądze! Jesteście bogaci! Biali są bogaci i już!
Docieramy pod mój dom. Wysiadam. Płacę 100 franków. Ta rozmowa powtarza się regularnie, co najmniej raz na tydzień.

Taksówka trzecia
W drodze na lekcję francuskiego, luksusowo wzięłam taksówkę dla siebie za 1000 franków CFA (1,5 euro):
Taksówkarz: Zimno w tej Francji, co?
Ja: Nie wiem, nigdy nie byłam.
Taksówkarz: ??!?
Ja: Jestem Polką. Proszę zwrócić uwagę, że śmiesznie mówię po francusku.
Taksówkarz: A ja jestem z Wybrzeża Kości Słoniowej. Macie tam u was czarnych ludzi?
Ja: No pewnie.
Taksówkarz: No to mnie zabierz. Pobierzemy się?
Ja: Obawiam się, że mam już męża.
Taksówkarz: Nie ma sprawy. Pobierzemy się i zabierzesz mnie do swojego kraju.
Ja: Dziękuję, ale nie.
Taksówkarz: No co ty… Ja ciężko pracuję, będę dla ciebie dobry.
Wciąż odmawiam, więc niedoszły małżonek życzy mi miłego dnia i odjeżdża w siną dal.

Taksówka czwarta
Taksówkarz zatrzymuje się około dwudziestu metrów od miejsca wskazanego przez pasażerkę:
Pasażerka: Ty idioto! Co ty robisz?! Kazałam ci się zatrzymać wcześniej!
Taksówkarz: Tam nie mogłem stanąć.
Pasażerka: Imbecyl!
Taksówkarz: Spowodowałbym wypadek!
Pasażerka: Nic mnie to nie obchodzi! Idiota!
Pani pasażerka kazała taksówkarzowi zatrzymać się na rondzie.

Taksówka piąta i ostatnia
Jadę z koleżanką. Kierowca wraz z kolegą rozmawiają po angielsku (pewnie są z Nigerii). Zakładają, że jako typowe Francuzki nic nie rozumiemy:
Taksówkarz: Wow, ten kryzys w Europie to musi być coś!
Kolega: Dlaczego?
Taksówkarz: A co, nie widzisz, że biali jeżdżą teraz taksówkami?

Taksówkarze to zazwyczaj imigranci. Pochodzą z Wybrzeża Kości Słoniowej, Beninu, Togo, Kamerunu, Senegalu, Nigerii… Gabończycy sa zbyt dumni, żeby wykonywać tego typu pracę. A jest ona trudna i wymagająca: taksówkarze jeżdżą po mieście godzinami, często widywałam ich jedzących obiad lub drzemiących w taksówce zaparkowanej przy plaży. Nie zarabiają zbyt wiele i bardzo rzadko są właścicielami samochodu, który prowadzą – dużą część dniówki oddają więc szefowi. Gabończycy traktują ich z pogardą, którą bez skrępowania okazują. Mylnym jest jednak założenie, że wszyscy taksówkarze to niedouczeni imigranci. Spotkaliśmy kiedyś kierowcę z Nigerii, który przyjechał do Gabonu jako inżynier i po prostu stracił pracę. Potrzebował pieniędzy, więc zatrudnił się w pierwszym lepszym miejscu. Jestem pewna, że nie jest on wyjątkiem. Tak, życie taksówkarza w Libreville nie jest lekkie. Może to trochę usprawiedliwia fakt, że chcą jak najwięcej zarobić na białych. W końcu ich też nikt nie traktuje sprawiedliwie.

Kasia Koniecka,
autorka mieszkała w stolicy Gabonu, Libreville

 Dokument bez tytułu