Somalijska opozycja, która spotkała się na szczycie w stolicy Erytrei, Asmarze, ma juz swoja nazwę i swoich przywódców. Tak jak można było się spodziewać główną rolę w zawiązanym właśnie sojuszu będą odgrywać islamiści.
Przywódcą Sojuszu Na Rzecz Ponownego Wyzwolenia Somalii, został jeden z dwóch liderów, islamistycznej Unii Sądów Szariackich, Sheikh Sharif Ahmed.
Unia przejęła kontrolę nad Mogadishu i południową Somalią w 2006 roku. Jej panowanie przerwała zbrojna interwencja Etiopii, która wsparła rząd tymczasowy, zwalczany przez islamistów. Dzięki pomocy Etiopczyków siły Unii Sądów Szariackich zostały pokonane. Jednak nie oznaczało to złożenia broni przez islamistów. W Somalii wciąż na sile przybierają walki wojsk rządowych z sympatykami islamistów i powiązanych z nimi sojuszem milicji.
Teraz islamistom z Unii udało się zjednoczyć opozycję wobec rządu tymczasowego. Nowy sojusz jaki zawiązali nie powstałby bez udziału Erytrei, wroga Etiopii, która nie chce widzieć etiopskich żołnierzy w Somalii. Dlatego erytrejskie władze wspierają somalijską opozycję. Sojusz będzie prowadził działania wymierzone w rząd tymczasowy, a tym samym w Etiopię.
Sojusz zapowiada, że rozpocznie rozmowy z rządem tymczasowym dopiero, kiedy z Somalii wycofają się wojska etiopskie. Ponadto wezwał Ugandę, której żołnierze przyjechali w ramach misji pokojowej Unii Afrykańskiej, do opuszczenia Mogadishu.
W szczycie, na którym powołano Sojusz, obok Ahmeda, uczestniczył Sheikh Hassan Dahir Aweys, który znajduje się na amerykańskiej liście osób oskarżonych o terroryzm. Stany Zjednoczone potępiły już Erytreę. Waszyngton jest sojusznikiem Etiopii.
(lumi)