Mój dzień w Afryce: Eiffel w Maputo

afryka.org Kultura Sztuka Mój dzień w Afryce: Eiffel w Maputo

Być może nie do końca jest to monumentalna żelazna wieża. Nie jest to też patetyczna Statua Wolności. Niemniej jednak, Gustaw Eiffel, legendarny architekt zasłużył się również dla krajobrazu stolicy Mozambiku, Maputo.

W odrestaurowanym centrum miasta, które oparło się działaniu tropikalnych, wilgotnych upałów i wojnie domowej, przede wszystkim króluje monumentalny dworzec kolejowy. Zaprojektowany przez genialnego Francuza, sprowadzonego tutaj przez portugalskie władze kolonialne na początku dwudziestego wieku, jako dowód zaangażowania i dbałości o podbity kraj.

Budowę dworca ukończono w 1910 roku. Od razu stał się symbolem miasta i dowodem na potęgę i hojność kolonialnych władz. Jest też przykładem wykorzystania nowoczesnych w tamtych czasach elementów dekoracyjnych: stali, żelaza i betonu, ulubionych budulców Eiffela. Dzisiaj, po remoncie, dworzec jest nieco senny, ale w imponującej kondycji i warto go odwiedzić nawet wtedy, gdy nie planujemy podróży jednym z lokalnych mozambickich pociągów.

Niedaleko dworca stoi druga, dużo mniej udana budowla Eiffela: Casa do Ferro, czyli Żelazny Dom. Charakterystyczny budynek w całości został wykonany z żelaza i początkowo miał być siedzibą portugalskiego gubernatora Mozambiku. Tak się jednak nigdy nie stało, ponieważ nikt nie był w stanie długo wytrzymać w metalowej puszce w tak gorącym klimacie.

Casa do Ferro pełni dziś funkcję centralnego biura zarządzającego zabytkami Mozambiku. Do zabytkowej elewacji Domu ostatnio dodano kilka szpecących, ale niezbędnych elementów, które w ogóle umożliwiają przebywanie w budynku – klimatyzatory. Jednak nawet po tym usprawnieniu budynek, za sprawą drobnej pomyłki pana Eiffela, który nie wziął pod uwagę temperatury panującej w Maputo oraz działania tropikalnej wilgoci na żelazo – jest nie tylko niefunkcjonalny, ale też wiecznie zardzewiały.

Marta Surowiec

 Dokument bez tytułu