Malutki duchem… Napoleon

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf Malutki duchem… Napoleon

Bohater dla swoich, tyran dla sąsiadów. Wszystkie narody, jak ziemia płaska (kiedyś) i okrągła (dziś) znają ten dylemat. Dla kogo słynny Aleksander był wielkim, dla kogo Czyngis-Chan był bohaterem, a Chaka Zulu?

Historia zna wielu niskich, ale wielkich duchem ludzi. Świat pamięta jednak dwóch takich: Niemca (mówią, że Austriak) z wąsikiem i Francuza (Korsykanin) z kapeluszem.

Świat (znakomita część) witał z ulgą francuską Rewolucję. Burzyła przecież stary porządek i obiecała wszystkim wolność. Także niewolnikom. No i dała pamiętnego 4 lutego 1794 roku.

Ten znaczący fakt został zgwałcony kilka lat póżniej przez Napoleona Bonaparte. Słynny Korsykanin zastał pewną „ trudną” sytuację. Imperium francuskie kurczyło się na Karaibach. Takie wyspy jak Martynika, czy Trynidad były w rękach odwiecznych wrogów, Anglików. Cesarz zapragnął zachmurzyć niebo tam , gdzie słońce zaczęlo świecić dla wszystkich. Tam gdzie byli niewolnicy cieszyli się już wolnością: na Saint Domingue (tak nazwano Haiti: wtedy największą i najbogatszą kolonię), w Gujanie i na Gwadelupie.

Napoleon i cesarzowa, Josephine de Beauharnais (jej rodzina handlowała ludźmi), nie mogli zaakceptować nowej sytuacji. Przecież na Haiti rządził Toussaint Louverture*, a na Gwadelupie Louis Delgresi. W 1801 roku intencje Bonaparte były jasne: przywrócić niewolnictwo na wyspach. Ówczesny minister marynarki i kolonii Decres powiedział: „Wolność jest pokarmem, na który żołądek Czarnych nie jest przygotowany”.

Po tym jak Francja dogadała sie z Anglią i odzyskała tym samym Martynikę, pozostał jeden cel: powrót Gwadelupy i przede wszystkim Saint Domingue na łono Imperium. Aby stłumić rewoltę Napoleon wysyłał na Karaiby dwadzieścia tysięcy żołnierzy pod dowództwem generała Charlesa Leclerca. Niewielu wie, że w zamorskich bitwach brali udział… Polacy. W tej ekspedycji znalazło się 3 tysiące polskich legionistów (wierzyli, iż Korsykanin pomoże w walce z zaborcami). Jednak po przyjeździe na wyspę wielu Polaków nie tylko nie chciało walczyć, ale pomagało też powstańcom. Niektórzy przeszli nawet na ich stronę. Po niedługim czasie „niesfornych” żołnierzy odwołano do Europy, jednak około trzystu z nich pozostało na wyspie. Na Haiti do dziś żyją potomkowie legionistów, a wielu mieszkańców przyznaje się do polskiego pochodzenia.

Niewolnicy często wygrywali bitwy ze świetnie uzbrojonymi oddziałami wojskowymi. W rezultacie wojska francuskie poniosły kleskę. 4 stycznia 1804 roku, ogłoszono niepodległość wyspy. Haiti zostało drugim niepodległym krajem na kontynencie amerykańskim (po USA) .

Wróćmy na chwilę do czasów współczesnych. W maju 2001 roku, parlament francuski uznał deportację i niewolnictwo milionów czarnych kobiet i mężczyźn za zbrodnię przeciwko ludzkości. Logika nakazuje, by Napoleona, ówczesny rząd oraz żołnierzy, którzy przypłynęli na Gwadelupę i Haiti uznać za… winnych tej zbrodni! W przypadku Francji trwała ona do 27 kwietnia 1848 roku, kiedy zniesiono haniebny handel ludźmi.

Mamadou

*Toussaint Louverture – były niewolnik, jeden z przywódców haitańskiej rewolty, później Gubernator Haiti. Deportowany do Francji, gdzie zmarł w 1807 roku.

 Dokument bez tytułu