Kino jest potęgą wyobraźni… wystarczy zamknąć oczy żeby powstał film…

afryka.org Kultura Film Kino jest potęgą wyobraźni… wystarczy zamknąć oczy żeby powstał film…

„Robienie filmów, nie jest rzeczą trudną. Kiedy zamykasz oczy widzisz ciemność, ale jeśli zamkniesz je jeszcze mocniej wtedy zaczniesz widzieć małe gwiazdki. Niektóre z nich są postaciami ludzkimi, inne zwierzętami, końmi, ptakami. Teraz, wystarczy im powiedzieć jak się poruszać, gdzie iść, kiedy upaść… i masz gotowy scenariusz. Potem otwierasz oczy i film jest już gotowy" –  Djibril Diop Mambety.

Książe i poeta kina afrykańskiego, Djibril Diop Mambety urodził się w 1945 roku na przedmieściach Dakaru. Swoją przygodę z filmem zaczął już jako mały chłopiec. Prześcieradło rozwieszone pośrodku podwórza służyło za ekran. Wycięte z papieru figurki ludzi i zwierząt były postaciami filmowymi. Wystarczyło już tylko zapalić świeczkę z jednej strony ekranu i dać się ponieść fantazji. Najczęściej mały Djibril „reżyserował" westerny ponieważ ten gatunek filmowy należał do jego ulubionych. Bohaterem Mambety'ego z tamtego okresu był Yaadikoone Ndiaye, senegalski Robin Hood, dzięki któremu mali chłopcy mogli od czasu do czasu obejrzeć swoje ulubione filmy.

Od najmłodszych lat Djibril odznaczał się niesłabnącym zapałem twórczym. Ciągle pisał. Jego młodszy brat Wasis (słynny muzyk) niszczył od czasu do czasu niektóre z nich, by zrobić miejsce dla następnych. Mambety był bardzo inteligentny i błyskotliwy lecz szybko zrezygnował z edukacji by móc realizować swoje marzenia.

Jako mały chłopiec Djibril marzył o tym by zostać bohaterem, dlatego też wybrał aktorstwo. Początkowo grywał komedie w małych kafejkach, by trafić do Teatru Sorano w Dakarze. Jego ekstrawagancja oraz niesubordynacja były powodami, dla których musiał zrezygnować z gry w teatrze. Jak sam wspomina, pokazano mu drzwi, które okazały się być tymi do sali kinowej.

W 1966 roku niepełna dwudziestojednoletni Djibril, dzięki wsparciu ze strony dyrektora Centrum Kultury Francuskiej w Dakarze, kręci swój pierwszy film. „Badou Boy" jest niemą komedią, w której widać młodzieńczą fascynację reżysera westernami oraz uwielbienie dla twórczości Charliego Chaplina.

Na jego dorobek składają się filmy dokumentalneContras' City" (1969) oraz „Parlon"s „Grand-mère" (1988), filmy fabularne pełnometrażowe „Touki Bouki" (1973) oraz „Hyènes" (1993), a także niedokończona trylogia "Historie zwykłych ludzi", którzy są „jedynymi prawdziwymi, nieskażonymi przez patologie współczesnego świata ludźmi. Wstają każdego ranka, a pierwszą ich myślą jest jak przetrwać ten dzień". Zdołał nakręcić dwa z trzech planowanych filmów, „Le Franc" (1994) oraz  „La petite vendeuse de soleil" (1998) – hymn ku czci dzieci ulicy. W większości swoich filmów Mambety porusza dwa ważne dla siebie tematy, którymi są pieniądze oraz ludzka chciwość (jej symbolem jest hiena będąca w tytule dwóch jego filmów).

W „Hienach" bogata jak bank światowy Linguère Ramatou powraca po latach tułaczki po świecie do Colobane. Mieszkańcy miasta przygotowują jej bardzo huczne powitanie. Kobieta jednak doprowadza miasto do ruiny. Mści się za wszystkie krzywdy, których doznała od mieszkańców Colobane w przeszłości. Jak mówi, „Zrobiliście ze mnie dziwkę, teraz ja zrobię tu burdel".

W jednym z wywiadów Mambety stwierdza – „Pieniądze są podstawą wszystkich tworzonych przeze mnie historii. Jest to mój ustawiczny wróg". W ostatnim z jego filmów widać jednak, że Djibril odzyskuje wiarę w ludzi. Główna postać „La petite vendeuse du Soleil", Sili Laam jest odważną, pogodną dziewczynką, która pomimo swojej niepełnosprawności dzielnie stawia czoła wszystkim przeciwnościom losu. Sili oddaje większość zarobionych pieniędzy niewidomej babci. Gdy kilku łobuzów zabiera jej kule, dziewczynka może liczyć na pomoc swojego przyjaciela. Film przepełniony jest wiarą w wartości takie jak dobro, szczodrość, pracowitość i bezinteresowność. Mambety wierzy, że mimo wszechobecnego kultu pieniądza, zachowały się wartości, które dają wiarę w przyszłość.

Mambety miał wiele nowych pomysłów. Chciał między innymi nakręcić film „Malaika", the third part of the trilogy about the power of craziness oraz „La tailleuse de pierre" ostatnią część trylogii o zwykłych ludziach, która opowiada o ludzkim marzeniu o pięknie. Niestety ciężka choroba uniemożliwiła mu dalszą zawodową aktywność.

Jak mówił – „W moim życiu najważniejsze jest kino. Samo życie jest spektaklem, podczas którego kurtyny czasami opadają. To nie nagła pustka na sali powoduje, że za kulisami zapada cisza". 

W lipcu 1998 roku za kulisami zapadła wieczna cisza, lecz sale nadal są pełne a każdy spektakl Djibrila jest oklaskiwany gromkimi brawami.

Aleksandra Gutowska*

*Studentka V roku afrykanistyki… interesuje się wszystkim co z Afryką związane… od kina afrykańskiego przez literaturę afrykańską w języku francuskim, historię Senegambii…

 Dokument bez tytułu