Keshi nie wie co dalej

afryka.org Wiadomości Sport Keshi nie wie co dalej

Pora na krótkie podsumowanie wydarzeń na afrykańskich stadionach w eliminacjach Pucharu Narodów. Jeśli spojrzeć na sytuację w poszczególnych grupach, to może się zdarzyć tak, że w finałowym turnieju w Maroku (17 stycznia – 7 luty 2015) zabraknie trzech ostatnich mistrzów Afryki, czyli Egiptu (triumfował w latach 2006, 08, 10), Zambii (2012) oraz Nigerii (2013).

W przypadku „Faraonów” jeszcze się nie zdarzyło w historii, żeby nie było ich na trzech kolejnych Pucharach Narodów. Teraz jest taka możliwość. Przypomnę, że piłkarska reprezentacja Egiptu, to najbardziej utytułowana ekipa w Afryce. W finałach grali dotychczas 22 razy i 7 razy zwyciężali. Teraz ich sytuacja w grupie G, po dwóch porażkach z Senegalem i Tunezją jest tragiczna.

Niewesołe też nastroje w Nigerii. W niespodziewanie przegranym spotkaniu z Kongo i remisowym z RPA „Super Orły” czasowo prowadził Stephen Keshi. Ale póki co selekcjoner, który doprowadził Nigeryjczyków do mistrzostwa roku temu i do awans do drugiej rundy ostatniego mundialu, dalej nie podpisał umowy z NFF.

Zobaczymy co się teraz wydarzy. Mój kontrakt wygasł po mistrzostwach świata. Jeśli się porozumiem z federacją, to zostanę i dalej będę pracował, jeśli nie, to odejdę. Nie mam jednak pewności co się wydarzy – komentuje Keshi całą sytuację i jednocześnie obwinia działaczy o to, że to ich poczynania miały duży wpływ na słaby start w eliminacjach.

Jeszcze kilka zdań o niespodziankach. Bardzo dobrze w grupie E poczyna sobie Uganda. Już w poprzednich eliminacjach byli bliscy awansu. Wygrali wtedy wyjazdowe spotkanie z Zambią, żeby u siebie stracić zaliczkę i przegrać w serii karnych 8-9! Teraz, jak w jednym z postów zauważył Biker, być może uda im się w końcu awansować do finałów na co w Kampali i w innych miejscach Ugandy czekają od końca lat 70.

O świetnej postawie prowadzonej przez doświadczonego francuskiego szkoleniowca Claude Le Roy reprezentacji Konga już pisałem. Na uwagę zasługuje też dzielna postawa Lesotho. W tym górzystym państewku doszło ostatnio do zamachu stanu. Piłkarze jednak dalej zaskakują. Najpierw „Krokodyle” dzielnie walczyły w grupie C z Burkina Faso, a potem o mało co nie pokonały faworyzowanego Gabonu. Kolejne mecze w październiku.

Michał Zichlarz, Afrykagola.pl

 Dokument bez tytułu