Alphadi: Moda jest częścią afrykańskiej kultury

afryka.org Kultura Sztuka Alphadi: Moda jest częścią afrykańskiej kultury

Wywiad z najsławniejszym projektantem mody z Afryki, nazywanym „Tuareskim księciem designu”.

AIphadi jest jednym z inicjatorów Miedzynarodowego Festiwalu Mody Afrykańskiej (International Festival of African fashion – FIMA) oraz prezesem Federation of African fashion designers (FAC). Poprzez organizowane przez siebie imprezy poświęcone modzie i designowi, Alphadi promuje afrykańską kulturę i modę. Ponad 20-letnia kariera tego kreatora mody pochodzącego z Nigru, to nieustanna walka o zapewnienie afrykańskiej modzie właściwego miejsca pośród najlepszych.

Dla Alphadiego, afrykańska moda jest synonimem bogactwa i różnorodności. Urodzony w Nigrze, 1 czerwca 1957, w rodzinie tuaresko-marokańskiej, wychowywał się w Timbuktu wraz z ośmiorgiem rodzeństwa. Już w dzieciństwie godzinami z upodobaniem oglądał bollywodzkie filmy, podziwiając pracę stylistów nad upiększaniem aktorek. Jednak w muzułmańskiej społeczności w której się wychowywał, zajmowanie się modą było zarezerwowane dla kobiet. Ojciec chciał, aby Alphadi kontynuował rodzinną tradycję i został lekarzem, jednak przyszły projektant wybrał studia hotelarskie w Paryżu.

To właśnie tam Alphadi zbliżył się do świata mody, zaczął uczęszczać na pokazy, a nawet rozpoczął wieczorowe kursy projektowania. Po studiach wrócił do Nigru i objął posadę w Ministerstwie Turystyki, nadal jednak marzył o świecie mody. W 1983 roku postanowił całkowicie zająć się projektowaniem, i dwa lata później, podczas Międzynarodowych Targów Turystycznych w Paryżu odbył się jego pierwszy pokaz Haute Couture, który od razu okazał się wielkim sukcesem. Odtąd Alphadi odnosi sukcesy i zdobywa nagrody na liczących się pokazach światowych, a także sam je organizuje. Wielokrotnie został uznany za najlepszego projektanta Afryki. Nigdy jednak nie wyrzekł się swoich korzeni i bogactwa tradycji, z której się wywodzi.

Jaka jest obecnie kondycja mody w Afryce?

Alphadi: Myślę, że afrykańska moda ma się coraz lepiej: jesteśmy coraz częściej obecni na pokazach i wystawach. Dobrą imprezą promującą afrykańskich projektantów jest też FIMA (Międzynarodowy Festiwal Mody Afrykańskiej organizowany co dwa lata przez Alphadiego – przyp. red.). Wydaje mi się jednak, że afrykańska moda cały czas zmaga się z pewnymi nieporozumieniami wynikającymi z trudnych do obalenia mitów – niektóre rządy afrykańskie nadal z dystansem podchodzą do przemysłu modowego, trudno więc znaleźć fundusze na rozwój i inwestycje w tym sektorze. Sam jestem przekonany, że dobrze zarządzany, ten przemysł może być bardzo dochodowy i dawać miejsca pracy oraz szanse utalentowanym lokalnym artystom, dlatego walczę, żeby go w pełni tutaj doceniono. Tym bardziej, że kultura afrykańska to kultura piękna i kreatywności.

Nie chodzi mi tylko o projektantów, których oczywiście musimy wspierać. Problem tkwi bardziej w tym, że Afrykańczycy, którzy mogliby inwestować w rodzimy przemysł modowy, wolą zachodnie marki. Są jednak regiony, gdzie afrykańska moda jest coraz bardziej dostrzegana: w Gabonie, Kamerunie czy na Wybrzeżu Kości Słoniowej ludzie zaczynają szaleć na punkcie prawdziwego afrykańskiego designu. Niestety w Nigrze, Mali czy Senegalu to zjawisko jest mniej widoczne. Niektóre kraje afrykańskie, szczególnie te bardziej religijne i konserwatywne, obawiają się nowoczesnej mody. Ale na szczęście istnieje też inna Afryka, która chce się rozwijać, niezależnie od nakazów religii.

Czy Twoim zdaniem istnieje związek między modą i polityką?

Raczej pośredni. Sam byłem i nadal pozostaję doradcą wielu ministrów w Nigrze, doradzałem prezydentowi Bare. Jednak wolę skupiać się na kulturze, niż na polityce: jestem również ambasadorem dobrej woli i zachęcam polityków do większej otwartości na modę, do odwagi i otwarcia się na nowe trendy, bo to może pomóc w rozwoju artystów i projektantów, żebyśmy w końcu przestali tracić utalentowanych młodych ludzi na rzecz Eldorado, jakim dzisiaj nadal jest Europa, gdzie często nasi ludzie kończą niechciani, wykonując czarną robotę. Już czas, aby Afryka przestała żebrać. Musimy mocniej dbać o nasze interesy i musimy pokazać światu na co nas stać. Jeśli skończymy z rozpamiętywaniem przeszłości i przestaniemy grać ofiary, staniemy się panami naszego losu.

Co myślisz o dominacji azjatyckich tekstyliów w Afryce? Niektóre materiały są kopiowane w Chinach i sprzedawane z powrotem w Afryce, tylko dużo taniej.

To jest bardzo poważny problem, i może nam bardzo zaszkodzić, tym bardziej że nasi politycy nie robią wiele, aby z tym walczyć. Chińczycy inwestujący w Afryce widzą nasz kontynent tylko jako rynek zbytu dla ich produktów, nawet, jeśli prowadzi to do degradacji lokalnej produkcji. Zabierają również te małe prace przy produkcji, które mogliby wykonywać Afrykańczycy na miejscu. Kopiują nasze wzory, ale też obniżają jakość materiałów. Niektórzy z tych inwestorów działają na naszą niekorzyść, wręcz nas okradają.

Czerpiesz różnorodne inspiracje z afrykańskiej kultury. Jak udaje ci się je połączyć z kulturą Zachodu?

Wykorzystuję afrykańskie wzory, kolory i trendy, bo one są świadectwem naszej kultury. Chciałbym, aby w przyszłości Afrykańczycy eksportowali swoją sztukę do Europy czy USA, ale żeby mogli żyć tutaj, na miejscu. Zbudowałem w Niamej centrum handlowe i kulturalne ALPHADI, w którym pod jednym dachem jest miejsce na modę, muzykę i sztukę. Chcemy móc wystawiać się w Afryce, tutaj promować nasze osiągnięcia, ale też chcemy być widoczni i doceniani na Zachodzie, bez konieczności mieszkania tam.

Jaki jest motyw przewodni twojej najnowszej kolekcji?

Stworzyłem bardzo lejące się ubrania, jasne i pastelowe, wymieszałem jedwab z innymi materiałami. Chciałem wyjść naprzeciw międzynarodowej modzie, używając jednak inspiracji afrykańskich. W tej kolekcji są afrykańskie tuniki, ale też dżellaby czy marokańskie kaftany. Jest mnóstwo haftowanego jedwabiu – z motywami ze Wschodniej i Środkowej Afryki.

Masz swoje muzy?

Podczas ostatniego pokazu na Wybrzeżu Kości Słoniowej, chcieliśmy oddać hołd ostatnio zmarłej supermodelce Katouchy. Pracowałem też z Naomi Campbell. Jednak chciałbym sprowadzić moje inspiracje na ziemię: projektuję dla wszystkich kobiet, które lubią nosić ubrania Alphadi i dla których ważne są moje ideały.

Tłum. maru za African Files

 Dokument bez tytułu