“Parlament, który nie ma głosu.” W ten sposób prezydent RPA, Jacob Zuma wypowiedział się o Panafrykańskim Parlamencie.
„Jedyna instytucja, która skupia przedstawicieli całego kontynentu nie ma głosu” – twierdzi Zuma. – „Dlatego należy przeprowadzić reformę tego organu związanego z Unią Afrykańską i dać mu prawo głosu. To jedyna szansa, aby mieszkańcy Afryki mogli wypowiedzieć się na kontynentalnym szczeblu o losach Afryki.”
Jak ma wyglądać ta reforma? Parlament musi przestać pełnienia funkcji doradczych i otrzymać uprawnienia ustawodawcze. Osoby w nim zasiadające powinny reprezentować interesy mieszkańców Afryki. Taki parlament sprzyjałby jednoczeniu Afryki i niwelowaniu różnic pomiędzy ponad 50 krajami kontynentu.
Zuma deklaruje wolę gospodarczego zjednoczenia Afryki. Jego zdaniem wiele granic na kontynencie afrykańskim wynika ze sztucznych podziałów. Marzy też o tym, aby między wszystkimi krajami Afryki funkcjonowały regularne połączenia lotnicze. Obecnie dochodzi do takich sytuacji, że chcąc dostać się z jednego kraju do drugiego, konieczna jest przesiadka nawet na europejskich lotniskach. Zanim jednak do takiej unifikacji dojdzie potrzebny jest jeden parlament dla Afryki.
lumi