Afryka na niedzielę: Syn

afryka.org Czytelnia Afryka Inaczej Afryka na niedzielę: Syn

Młodzi ludzie w Afryce Południowej słuchają piosenek Boba Marley . Chodząc wąskimi ścieżkami każdej wioski, można usłyszeć głośną muzykę tego człowieka, który nazywany był prorokiem, muzykiem i swoistym mistykiem. Wielu młodych ludzi, chce mieć właśnie takie same włosy jak Bob… bo to staje się symbolem, człowieka, który wierzył w świat duchowy, w wartości takie jak miłość i ojczyzna. Afrykańczycy wierzą, ze każdy powinien mieć właśnie taki dom, bo nie ma innego…

Wczoraj przyszedł do nas młody człowiek. Wniósł go jego własny ojciec, bo nie potrafił już chodzić. Popatrzył tak na nas przez swoje długie włosy i nic nie mówił. Ma około 25 lat i chyba już skrócone życie. Chodził szybkimi chwilami wielkiego miasta, głośnej muzyki, narkotyków, a kiedy zachorował wrócił do rodzinnej wioski… do ojca, bo nikt inny się nie znalazł w tym wielkim świecie. Powiedział ojciec :”Miałem dziewięciu synów, pracowaliśmy ciężko z żoną, by mogli się uczyć. Zaraz po szkole opuścili wioskę, bo chcieli studiować w wielkim mieście. Trzech już wróciło, tylko dlatego, bo byli chorzy… dziś odwiedzam ich na cmentarzu… Pomóż mi ratować mojego czwartego syna… chciał być wielki i bogaty, ale nie wystarczyło mu sil… poddał się rytmowi życia, które jest czasem zbyt brutalne”. Kiedy ojciec skończył , syn popatrzył na nas i powiedział „Już nie dam rady, a tak chciałem śpiewać…” Takich młodych ludzi jest tysiące, którzy wracają chorzy z wielkiego Johannesburga i nagle marzenia o wielkim mieście i otwartym życiu stają się bolesną przeszłością i niechcianym wspomnieniem.

Może wróci za tydzień, a może nie… może już nigdy. Z daleka jeszcze pokiwał, kiedy ojciec niósł go na swoich własnych ramionach. Ludzie z wioski patrzyli za nimi długo. Mówili, że już od dziecka śpiewał… pięknie malował i był zdolny w szkole. Niektórzy zazdrościli rodzinie tak zdolnego syna… a dziś na ramionach ojca porusza się przez świat, bo już sam nie potrafi … o własnych siłach… Człowiek, który wierzył w swoje ukryte marzenia o śpiewie i lepszym świecie.

s. Dorota Zok, RPA

 Dokument bez tytułu