7 Dni Afryka: Twórcy, którzy potrzebowali Afryki

afryka.org Czytelnia Blog Mamadou Diouf 7 Dni Afryka: Twórcy, którzy potrzebowali Afryki

Byłem mile zaskoczony tekstem Wojciecha Chmielewskiego w Rzeczpospolitej o pewnym Polaku, który przez blisko trzydzieści lat mieszkał w Botswanie i RPA. Tekst zatytułowany – Pisarz, który potrzebował Afryki – jest wspomnieniem o niedawno zmarłym Albińskim. Tytuł nadaje ton. Rzadko czytamy o Europejczykach, którzy potrzebowali Afryki. Zawsze było na odwrót niezależnie od tematu i okresu historycznego.

Po przeczytaniu artykułu, postanowiłem sprawdzić, jak Albiński trafił do Afryki Południowej. Nasz bohater pracował w Szwajcarii jako geodeta. Po sześciu latach postanowił wyjechać z Europy. Wybrał Afrykę. „Po co? Jedź na wycieczkę i wróć” – mówili znajomi. „To nie to samo, chcę tam żyć” – wyjaśniał. Albiński wsiadł na statek, który płynął z Barcelony do Mombasy w Kenii. Na ląd zszedł w Capetown.

Zaczął pisać opowiadania, bo nie mógł wszystkiego zapamiętać. W Botswanie i RPA zebrał wiele historii i szkoda by mu było, gdyby się zmarnowały. Tak powstał jego debiutancki tom „Kalahari” (2003), gorąco polecany przez Ryszarda Kapuścińskiego. W ten sposób Albiński zaczął przybliżać nie tylko Polakom nieznany im świat. W drugim tomie opowiadań, ”Królestwo potrzebuje kata” (2004), autor wspomina trudny i bardzo ważny proces pojednania po upadku bezsensownego systemu apartheidu.

Wróćmy na chwilę do samego tytułu artykułu. Okazuje się, że niemało było twórców, którzy potrzebowali Afryki. Czasy kolonialne były okresem rabunku sztuki afrykańskich grup etnicznych. Nikt nie pytał o pozwolenie. Dlatego Pierre Savorgnan de Brazza (stąd Brazzaville – nazwa stolicy mniejszego Konga) przywiózł w 1900 roku skarby z Afryki środkowej: rzeźby i maski. Pokazał je w Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu. Wystawa pod hasłem „Wyprawy Afryki” okazała się prawdziwym przebojem. Wśród zwiedzających, byli zwolennicy sztuki „prymitywnej”, tacy jak pokolenie Picassa, którzy pierwsi uważali te dzieła za artystyczne. Do tych artystów przemawiały radykalne abstrakcyjne formy, sprzeczne z dotychczasową „imitacją” natury. Picasso, Derain, Matisse i inni widzieli w tej obcej sztuce wolność, której brakowało w sztywnych ramach Europy. Te dzieła miały ogromną ekspresję. Fascynacja była tak wielka, że artyści zaczęli kolekcjonować i badać dzieła sztuki afrykańskiej. Trafili na modele i wzory dla swojej twórczości.

Dla kolonistów te przedmioty były zwykłą ciekawostką. Picasso i spółka wyczuwali natomiast prawdziwą sztukę. Nie interesowali się tylko znaczeniami etnologicznymi albo symboliką religijną. Zachwycali się pięknem i nową abstrakcyjną i prostą formą.

Afrykańskie maski, które trafiły do Europy na początku XX wieku, okazały się wspaniałymi ambasadorami sztuki pogardliwie nazwanej prymitywną. Nie wiadomo czy kubizm narodziłby się, gdyby nie pewien osobliwy fakt w warsztacie Matisse’a. Ten ostatni wręczył Picasso statuetkę. Przez cały wieczór, Pablo nie rozstał się z nią. Następnego dnia, Picasso wykonał wiele rysunków z głowami kobiet z jednym okiem i długim nosem.

Picasso był pierwszym, który dostrzegł siłę emocjonalną, jaką prezentuje sztuka afrykańska. Czerpał pędzlami z siły emanującej od statuetek i masek z Afryki. To właśnie ten artysta zszokował widzów, nakładając na siebie maski na twarzach. To ewidentny wpływ (a nawet kopia) afrykańskiej rzeźby. Sztuka „prymitywna” w pejoratywnym sensie tego słowa rozładowała w końcu napięcie intensywnego poszukiwania nowych środków wyrazu. Odtąd mowy kierunek zwany kubizmem, może odetchną i pełniej niż dotąd, oddać emocje i okiełzać otaczający świat. Eureka! To słowo musiał zabrzmieć w umyśle genialnego Pabla.

Mamadou

Projekt “Afrykanie w Polsce – badanie i monitoring na rzecz zwalczania dyskryminacji”, realizowany w ramach dotacji otrzymanej z programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG, jest projektem o zasięgu ogólnopolskim i ma na celu sprawdzenie, jak po pięciu latach, od przeprowadzenia pierwszych kompleksowych badań na temat postrzegania Afryki i jej mieszkańców przez obywateli Polski oraz pierwszego monitoringu polskich mediów, zmienia się stosunek polskiego społeczeństwa i mediów wobec osób pochodzenia afrykańskiego.

W rezultacie projekt dostarczy kluczowych danych, niezbędnych do prowadzenia działań, które w sposób systemowy przeciwdziałają nietolerancji i dyskryminacji, w tym pomogą też lepiej zrozumieć współczesne źródła zjawiska mowy nienawiści. Jednocześnie projekt zajmie się grupą osób pochodzenia afrykańskiego, której nie są poświęcane dedykowane i odrębne badania, i będzie prowadzony przy bezpośrednim udziale Afrykanów.

Zobacz poprzednie wyniki badań i monitoringu prowadzonych przez naszą Fundację.

 Dokument bez tytułu